Aparat fotograficzny jest moim trzecim okiem na świat odkąd potrafię sięgnąć pamięcią. Czasy filmów analogowych nauczyły mnie szacunku do naciskania spustu migawki i dopracowania tego co chcę ująć w swoich kadrach. Chcę by moje kadry były dla ludzi czymś szczególnym. Chcę tworzyć fotografie, które potrafią same opowiadać historię… bez zbędnych komentarzy… Tak, aby stawały się „zamrożoną chwilą”, do której chcemy wracać.
Staram się dążyć do tego, żeby moje kadry cechowały się charakterem i emocjami.
Fotografia ślubna jest dla mnie szerokim polem, gdzie mogę te swoje dążenia realizować. Gdzież indziej można znaleźć i „złapać” więcej emocji, magicznych spojrzeń, uczuć… niż podczas takiej uroczystości? Czy mi się to w zupełności udaje? Nie mnie to oceniać…